x x x
kamyki kolorowych chceń
porozrzucane
zmywane codziennością
powoli zmieniają barwę
płowieją
czasami wolą trwania zebrane
ożywają
i nagle...
x x x
Zagubiona
odrabiam godziny samotności
Raz po raz odwlekając życie
Destylaty
W kręgu oczywistości
etykietek
słów rzuconych przeciwko
tkwimy
czekając na chwilę otwarcia
x x x
To wszystko takie prozaiczne
nie warte nawet wiersza
Wędrówki ludów erotyczne
Ja - nie ostatnia i nie pierwsza
Koszula tego który już zawędrował
wisi w oknie na wieszaku
Uwaga !
Podnosi się we mnie poziom smutku
pytam więc
kiedy zatracony czas
urodzi się we mnie
odmierzony tkliwością
Więc w drogę
/ razem z Siostrą pod rękę /
płyńmy po kwiat
życia może
który kwitnie czasami
tylko jeden dzień
A przed nami od cholery
Dzisiaj
powiedziałam do widzenia
A ja tak kocham
mówić dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry...
Chwalę więc dumnie ten wieczór
kiedy pożegnałam złudzenia
swobodnie i z wdziękiem
A teraz
/ z Siostrą pod rękę /
uczę się sztuki zapomnienia |