|
Młody
człowiek w epoce upadlania osobowości człowieka / uczono go zabijać
/
potem szedł niosąc zszargane człowieczeństwo do dobrych ludzi.
Lepiej było mu
miłować. Potem sierpień 80 i konsekwencja tego zabiła definitywnie
szacunek
dla jakiejkolwiek władzy. Stając pod krzyżem poznał prawdę
objawienia, której
jest wierny, niosąc prawdę i pokorę wśród ludzi.
x x x
Serca biją tak krótko
Więc po cóż wściekłość
Kiedy błyskiem jest tylko wzrok
Odzwierciedleniem oczu życie
Czy oprócz zachwytu
Dane nam będzie przeżyć
Rzeczy naprawdę wielkie
Być może być może
Uśmiechamy się do siebie
Tak jakbyśmy już odeszli
Jak nasze oczy patrzyły na świat
Kiedy nam poszarzał
Błąkamy się po przybrzeżnych skałach
Bierzemy w kieszenie boczny wiatr
W blaski cienia wejdziemy jutro
Dziś spakujemy nasz dom
I zadzwonimy do przyjaciół
Że odjeżdżając zostajemy tutaj
x x x
Pękła sprężyna
Cząstka stulecia
x x x
Kto moją miłość wytłumaczy
Tak dziwną, nietutejszą, rzadką
Jej ojcem jest demon rozpaczy
A niemożliwość matką.
x x x
Moja pierwsza i nieostatnia
Zerwany most. Strach i nadzieja
Na przyszłe szczęście
x x x
Kartki z kalendarza
I ta jedna ty
Wielobrzmiące echo twoich ust
Spojrzenie ręki
Dotyk jędrnych oczu
Z prośbą i nadzieją
Potem i zwątpieniem
Dziki szałem zapomnienia
Strachem i odprężeniem
Drżącą ręką
Jąkającym spojrzeniem
Naciskam dzwonek
Jesteś
W blasku świeżości
W zapachu łąk
W szumie rumianku
I plusku wody
Rozchylasz wargi
To ja twoja psyche
x x x
Wspinaczka trwała długo
Szczyt.
Nieprawda.
Trzeba było wspiąć się w dół. |