strona gówna
spis treści
o antologii od siebie
o hippiźmie nie tylko dla rodziców
Wojciech Linde - Apanowicz Apacz
Zofia Bauer Biedrona
Krzysztof Biernacki
Witek Byczyński
Tomasz Chojnowski
Różycki
Jerzy Dębniak
Tomasz Drath
Tadeusz Wojciech Drwal
Katarzyna Dziki
Gwidon
Marcin Harlender
Jinx
Marek Jusięga
Dariusz Kałęcki
Katarzyna Kępińska
Grażyna Elżbieta Koper Suzi
Przemysław Andrzej Kozerski
Mirosława Łącka
Mały
Henryk Mencel Harry
Wojciech Tarzan Michalewski
Joanna Nienałtowska
Joanna Olbrychtowicz
Małgorzata Orlik
Alicja Orzechowska
Zbigniew Mick Osmulski
Anna Mama Radecka
Maria Sławińska
Jarosław Sparażyński Juju
Marian Suszek
Andrzej Szklarz Indianin
Marek Szwantner Pedro
Ted
Adam Wampir
Wiesław Waruś
Bożena Wójcik
Grzegorz Wróblewski Warka
Małgorzata Zaborska
Jacek Zajączkowski
Wiesław Ziubryniewicz Żubr

 

x x x

Jest cisza
woda cieknie z zepsutego kranu
na stole jakiś rozsypany cukier
i na wpół zjedzone jabłko
które czeka na ciebie jak ja na twoje usta
Spragniony twego uśmiechu
i twych rozsypujących się na wietrze włosów
siedzę nad tą kartką
i wypisuję rzeczy niemożliwe
Za chwilę tu wejdziesz
dokończysz jabłko
a ja znowu zostanę sam
bez ciepła twojego ciała

Szpital Psychiatryczny w Morawicy (w pracy), 8 XII 80 r.
 

x x x

Popatrz !
przestało świecić
A może tylko poszło na wódkę z księżycem
Jak się upije robi się czerwone
i zaraz chowa się pod ziemię
Teraz zastąpił je deszcz
po którym chodzimy jak ćmy
zamknięci przechadzamy się po ciemnych ulicach
które schowały się przed deszczem
pod cieniami domów
Jak pięknie jest spacerować po deszczu
nikt ci nie zastąpi drogi
dopóki nie dojdziesz do wielkiej kałuży wszech burz
w której płynąc
zagubisz myśl
i zapomnisz że kiedyś byłeś

Kielce, 12 III 81 r.

 

x x x

Zostań ze mną jeszcze dzisiaj
założymy razem ogród wyobraźni
zbudujemy tratwę z naszych myśli
i popłyniemy na wyspę
która będzie azylem naszej wolności
Wyzwoleni z nienawiści
pozwólmy ludziom nawrócić się na miłość
A kiedy będą cię nienawidzić za twoją miłość
bądź dla nich Chrystusem żelaznych karabinów
i pozwól się ukrzyżować na lufie armatniej
jak On na krzyżu.

Kielce, 21 XII 80 r.

 

x x x

Czy widzisz ten ogród przez nami?
To ogród naszej miłości
zapisujemy w kwiatach swe marzenia
może znajdą je inni
i stworzą nowy mit Romea i Julii XX wieku
A obok znajdą dziurawe buty
i szklane koraliki
i na grobach napiszą że nas nie było

Kielce, 12 XII 80 r.

 

x x x

Przyszli do mnie dziś rano
chcieli zabrać twe ciepło
przyszli zabić twój śmiech
A ja stałem nagi
i pozwoliłem obedrzeć się
ze skóry zapomnienia

Łódź, 27 XI 80 r.

 

x x x

Masz taki piękny uśmiech
gdy śmiejesz się
widzę w tobie raj utracony
i kwiaty w kolorach innych od khaki
Potrafię wtedy uwierzyć w miłość
Wiesz, myślę, że trzeba wszystkich ludzi nauczyć twego uśmiechu
Oni nawet nie wiedzą co znaczy miłość,
dla nich jest to puste słowo,
które wykorzystują nocą
jak hotelową dziwkę
i my też dojdziemy najwyżej do hotelu
a jak się obudzimy
okaże się że pokój był nie ten
a nas w ogóle tam nie było

Kraków, 30 I 81 r.

 

x x x

Czy zegar, który nie wskazuje godzin
jest moim przyjacielem ?
Chyba tak ? !
Zapraszam cię na mój happening
pójdziemy razem na plażę samotności
zapomnimy o twoich wskazówkach
i staniesz się zwykłym cyferblatem o połamanych ramionach
Przyjdą do nas ludzie
Ludzie pragnący miłości
będą się kochać przy dźwiękach twego bicia
aż wreszcie zrozumieją swoje zagubienie
ale wtedy będzie za późno
i znowu znajdą mnie
wiszącego na karabinie

Kielce, 2 I 81 r.

 

x x x

Przyjąłem komunie z chleba
dzieląc się nią z wszystkimi ludźmi
ale jeden mi odmówił
i spytał czemu ja to robię
A ja przecież chciałem się z nim podzielić swoim ciałem
lecz ludzie źli
zniszczyli me ciało
A ja przecież chciałem się z nim podzielić swoją wolnością
lecz ludzie źli
zamknęli mnie w murach mieszczaństwa
I wtedy dałem mu swoją miłość
a ludzie źli nie mogli mi jej odebrać

Kielce, 29 XII 80 r.

 

Deszcz

Oo deszcz...
...Pada
Deszcz pada.
O parasol.
Ten pan ma czarny parasol.
O pani
Ta pani też biegnie
O, o tej pani...
...nie, to kurtka
Myślałem, że tej pani parasol zwiądł.
Zaraz napiszę wiersz.
Kurwa mać!
Kończymy palenie trawy.
Deszcz pada
Ludzie biegną
Pieprzę taką pogodę.

 
 


Mariusz z Kołobrzegu