|
Jesienne
Nieszpory
Wezbrała jesień deszczem.
Na skrzydłach promieni
słońce -
pod ciężarem dnia
opada w horyzont.
Wrzosy, jabłonie i róże
zstępują w bezkres.
Oniemiałe echa
czerwieni i złota
wychodzą tobie na spotkanie - majestatycznie -
Człowieku,
który również idziesz wszystkiemu naprzeciw,
Dźwigając obu rękoma pełne dzbany uczuć.
Uwięziony w czasie -
stałeś się wolny. Śpiewaj więc ... bezmiarem słów.
Ty, który odnajdujesz wieczność i pokój
na bezdrożach.
Adoracja
rośnie słowo
jak gorący chleb
jak słońce
na dnie
dojrzewających źródeł
jak myśli
na początku ...
p.s. wiersz "okrągły" - wiele razy można go czytać
List z dna grzechu
Ojcze, Któryś jest na Niebiosach
Noc.
Przed laty opuściłam dom.
Senne ramiona okryłam w chłodny płaszcz.
Błądzę po drogach, biegnę w szaleństwie.
Już stopy nagie spaliłam na bruku.
Zapłakał wiatr nade mną...
Nieustannie spadają deszczu krople
i nie ma w nich - odpoczynku.
Trwożne nokturny wyśpiewuje wiatr.
Ciemność.
Palce składam do modlitwy, a stopy moje -
jak żółwie, ustały o zmierzchu.
Ojcze, Który - rozkołysałeś dzwony gorące
na mojej twarzy -
Już i tak od Twoich oczu do moich daleko,
ode mnie do Ciebie daleko.
Trwożne nokturny wyśpiewuje wiatr.
Krzyczę!
Niemym odbiciem sumienia
- obrazy jak dotyk - wzrastają bez słońca.
Czas czarną klawiaturą biegnie...
Staczają się w ciemność dźwięki - otwarte
na przestrzał.
Ojcze.
Wołam cicho, najciszej jak grosz daremny.
pisany od 1976 do 1989 r.
x x x
Bądź Przyjacielu
dobrą dłonią
promiennymi oczami
radosnymi ustami
każdego rana
modlitwą
łzą
westchnieniem
wieczorem
śpiewem
chlebem
słowem
we dnie
płomieniem
oddechem
milczeniem
nocą |