x x x
Raz Bóg chciał zrobić z ludzi aniołów
Zwykłym domowym prostym sposobem
Wpadł na pomysł i wziął w ajencję
Knajpę "Pod Ziemskim Globem".
I poił winem melancholików,
Którym do szczęścia nic nie potrzeba
Dawał na kredyt, dawał za darmo,
Aż wreszcie zabrakło nieba.
Ci co tu byli chociaż raz jeden
Poznali knajpę po latach
I podążali długim szeregiem
Jeźdźcy apokalipsy na niedużych fiatach
Rano się budzą źli i zmęczeni
Gdy kac despota za gardło dusi
Każdy z nich od dzisiaj mógłby żyć inaczej
Mógłby, lecz przecież nie musi.
Radom / 20 lat /
x x x
Najlepszy na wielkim szpanie
jest gigant na Barbakanie.
Tam się ludzie zbierają.
Kiedy matka na coś się gniewa
Kiedy ojciec zły na fajrancie
Pakuj plecak dwa swetry, koszulę
I już jesteś na gigancie.
Kiedy słońce mocniej przygrzeje
Gdy dziewczyna miłością płonie
Wtedy bracie idź na Barbakan.
Bo jak gigant, to tylko w sezonie. |