x x x
kiedyś
wpadnę w beton stal i szkło
potną mnie na kawały tafle szkła
będę zawieszony "między"
lub "w"
dom bez okien błękitny
sklepy bez kolorowych wystaw
tramwaj do którego nie wskoczę w biegu
w biegu zawieszony "między" lub "w"
będę jednak będę
w puste miejsca po słowach
pustych słów tysiąc nowych
i z marsjanką pójdę na obiad
rachunek za miłość wystawi komputer
cyniczny despota
czytam dzisiaj nawet bezgłośne wiersze
jutro nie będzie czasu powiedzieć
dzień dobry
i że kwiaty są piękne |